Co za geniusz tak przetłumaczył tytuł? "Orbitowanie bez cukru" - to po prostu brzmi idiotycznie.
"Życie potrafi kąsać" - jak bym tak to przetłumaczył.
Po czasie przyszło mi do głowy, że tytuł Django, w wykonaniu autora powyższego tłumaczenia (nawiązującego do reklamy gumy Orbit) powinien brzmieć:
"Django - bielsze nie będzie".
Akurat z tytułem nie chodzi o to że życie jest do kitu tylko jak tłumaczyli producenci bites of reality scenki z życia winietki rzeczywistości
Czyli, że nie "Życie potrafi dokopać" / "Życie daje w kość" lecz trudniejsze do w miarę dosłownego przekładu "Kęsy życia"?
Chodzi o to, że bohaterowie gryzą rzeczywistość, czyli próbują życia, doświadczają różnych smaków życia, zderzając się z wyzwaniami dorosłości? Na to wskazywałby rzeczywiście cukier w polskim tytule, że orbitują wokół otaczającej ich rzeczywistości bez cukru, czyli nieszczególnie atrakcyjnej.
Mnie zawsze ten kojarzący się z popularnymi gumami przyklejonymi wszędzie w szkołach tytuł odrzucał i przez to nadal nie widziałem tego filmu, który po obejrzeniu "Film Tribute" wydał mnie się ciekawy i stąd tu trafiłem.