i już zdążyli się rozwieść http://queer.pl/news/195139/shane-slowo-na-l-evan-rachel-wood-lesbijki-hollywood
kiedy pisales ten post juz byli po rozwodzie. przerazajace jak krotko trwaja dzisiejsze malzenstwa wsrod aktorow...
Z małżeństwami wśród aktorów raczej zawsze tak było. Tylko czasami znajdą się wyjątki w postaci jakiegoś Jamesa Stewarta, Geoffrey Rusha, Arnolda Schwarzenegera czy z aktorek Meryl Streep lub Frances McDormand. Naprawdę trzeba mieć szczęście, aby trafić na kogoś, kto chciałby spędzić z kimś resztę życia, a to takie proste nie jest. Lepiej się rozwieść niż żyć w nieszczęśliwym małżeństwie.
Arnolda Schwarzenegera. Aż się zaplułam. Mało tego, że sypiał ze swoją gospodynią gdy był mężem Marii Shriver to w dodatku zrobił tej swojej gosposi dzieciaka i wychowywał w tajemnicy pod swoim dachem. Wyjątkowo beznadziejny przykład wyjątkowego hollywoodzkiego małżeństwa.
No tak, ale nie zmienia to faktu, że całkiem długo przetrwało to małżeństwo jak na hollywoodzkie standardy. Od 2010 roku chyba obydwoje są w separacji. Wiem o tym od dwóch czy trzech miesięcy, po przeczytaniu jego autobiografii, a przypatrz się dobrze, kiedy ja napisałem ten komentarz w ogóle. Lecz, zanim to wszystko wyszło na jaw, czyli jakoś przed tym 2010 rokiem, to małżeństwo było bardzo szczęśliwe, a szczęście jest bardzo ważne. Nikt nie jest idealny i każdy może skręcić w złą stronę, w każdej chwili.
z tego kolesia musi być kawał gnoja skoro jego była żona Evan Rachel Wood wyznała ze znęcał się nad nią i bił ją do tego stopnia ze zastanawiała się nad samobójstwem. Zresztą widać w jego twarzy ze to typek lubiący wyżywać się na słabszych
Nie no jasne, skoro żona tak wyznała to szczera prawda, a gdyby on się bronił to na pewno samcze kłamstwa. Poza tym argument "z twarzy" tak mocny. xD